Jako rodzic, który para się profesją ubezpieczeniową i gdybym miała dzieci w wieku szkolnym lub przedszkolnym, zdecydowanie nie dałabym nabrać się na polisy proponowane w szkołach, których atrakcyjność zaczyna się i kończy na cenie. Wielokroć to, co kupują szkoły to raczej nieubezpieczenie.

Nieubezpieczenie – w przeciwieństwie do ubezpieczenia – polega na tym, że więcej nie ubezpiecza niż ubezpiecza, a to z kolei polega na tym, że za bardzo atrakcyjną składkę nabywamy okazję do przekonania się naocznie, że wydobycie odszkodowania za nieszczęśliwe zdarzenie z takiego nieubezpieczenia jest bliskie prawdopodobieństwa wygrania w Totolotka.

Zrozumiałe jest dla mnie, że dla Rodziców ładnie i pociągająco wygląda kolorowa broszura z niekończącą się listą zdarzeń, które właśnie ta polisa dla dzieci przedszkolnych i szkolnych obejmuje, jednak mam świadomość, której nie mają Rodzice, że zazwyczaj to „złoto” z broszury z prawdziwą ochroną niewiele ma wspólnego.

Spójrzmy na poniższy opis jednego z ubezpieczycieli zachęcający do zakupu właśnie jego polisy szkolnej:

„Ubezpieczenie chroni Twoje dziecko od następstw nieszczęśliwych wypadków. Gwarantujemy objęcie ochroną Twojego dziecka przez całą dobę, 7 dni w tygodniu, niezależnie od miejsca pobytu – w szkole, w domu, w górach i nad morzem.”

Czyż nie brzmi przekonująco? Czy nie masz ochoty natychmiast iść, kupić i nie szukać dalej? Oczywiście jest to prawda, ale… zajrzyjmy do Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU):

Mamy w propozycji ubezpieczenia pogryzienie przez zwierzęta, co nie oznacza, ze jeżeli dziecko zostanie pogryzione to za ten fakt zostanie wypłacone świadczenie, bo jedno z Towarzystw w swoich OWU zastrzega, że: „wypłaci Ubezpieczonemu świadczenie w wysokości sumy ubezpieczenia obowiązującej w dacie nieszczęśliwego wypadku, tj. pogryzienia lub ukąszenia Ubezpieczonego przez zwierzęta w wyniku którego konieczna była jego hospitalizacja trwająca co najmniej 2 dni. Jako pierwszy dzień pobytu Ubezpieczonego w szpitalu liczony jest dzień rejestracji, a jako ostatni – dzień wypisu ze szpitala.” Oznacza to ni mniej ni więcej, ze jeżeli pojedziemy na SOR i po opatrzeniu rany wyjdziemy – nawet po wielu godzinach, to świadczenie się nie należy.

Kolejna opcja mocno promowana przez ubezpieczycieli i znajdująca swoje miejsce niemal w każdej ofercie ubezpieczenia szkolnego to oparzenie. Nie znam Towarzystwa, które wymieniając to zdarzenie w swojej propozycji napisało choćby w nawiasie, ale tak, by Rodzic wiedział od razu : „minimum 5 procent powierzchni ciała i minimum oparzenie II stopnia”.

Można by tak bez końca jednak celem tego posta nie jest analiza przypadków zawartych w polisach oferowanych przez rynek, a jedynie uczulenie Was jako rodziców dzieci, by zwracać uwagę na zapisy OWU choćby w przypadku tych opcji, które szczególnie Was interesują, a także i bezwzględnie na wyłączenia zawarte w tym dokumencie, bo może okazać się, że w listę włączeń wpisują się przypadłości zdrowotne Waszego malucha lub nastolatka i taka polisa nie będzie miała sensu.

Ponadto pamiętajcie, że z jednej strony polisa „grupowa” teoretycznie powinna być bardziej elastyczna, bo przecież ryzyko rozkłada się na dużą grupę, z drugiej zaś strony wcale tak być nie musi, bo w konkretnej grupie wiekowej, bardzo łatwo sprawdzić co zdarza się najczęściej i na czym ubezpieczyciel może najszybciej „popłynąć” zatem tak to sprzeda, by uniknąć nadmiernego ryzyka hurtowej wypłaty odszkodowań.

Między innymi to dlatego właśnie występujący w każdej ofercie „uszczerbek na zdrowiu” w polisie szkolnej oraz w znakomitej większości polis grupowych i indywidualnych musi być „trwały”, bo przecież gdyby nie było przymiotnika „trwały” , perspektywa wypłaty świadczeń świadomym szczodrości takiego zapisu Klientom, mogłaby odebrać sen niejednemu szafowi firmy ubezpieczeniowej. Pisałam już o tym w innym poście. (https://k2totu.com/2023/08/08/gdzie-jest-moje-udo/)

Pamiętajmy także o tym, że nie przychodzi nam raczej do głowy, by osiemnastolatka ubierać w spodenki z okresu gdy był dumnym trzecioklasistą i tak samo powinniście zapomnieć o polisach „dla dzieci” w dniu osiemnastych urodzin Waszej pociechy podarowując jej z tej okazji „poważną polisę dla dorosłych”.


0 Comments

Leave a Reply

Avatar placeholder

Your email address will not be published. Required fields are marked *