Najdroższy bilet lotniczy w pierwszej klasie na pokładzie Boening 777 (pierwsza klasa to oczywiście nie „jakaś tam klasa” business) kupicie w Cathay Pacific na trasie Nowy Jork – Honkong za jedyne 77 tysięcy złotych. Alternatywnie mamy jeszcze Etihad oferujący wygody na pokładzie Airbus A380 za niewiele ponad 67 tysięcy pln. Należy dodać, że decyzja oczywiście należy tylko i wyłącznie do Was.
Kiedy jednak daleko od domu wydarzy się coś, co spowoduje, że nie ma fizycznej możliwości, by skorzystać z „normalnego lotu” – te ceny to przysłowiowy „Pikuś”. Lecimy? Zapraszam na pokład.
Na wakacjach w urokliwych zakątkach Europy, na plaży stała, a właściwie wisiała w turkusowej wodzie ławeczka. Kawałek deski na łańcuchach podwieszonych na belce, wspartej dwoma masywnymi kawałami drewna, wywoływał zachwyt, wzbudzał zaufanie i zapraszał do beztroskiego bujania.
Dwie dziewczyny zasiadły na desce i poprosiły partnerów o huśtanie. Było fajnie i romantycznie zaledwie przez kilka minut, bo już chwilę później jedna leżała w wodzie z rozbitą głową, druga zaś nie mogła wydostać roztrzaskanej nogi spod zwalonej bali drzewa.
Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach wszystko trwało zbyt długo, a działania przy wzywaniu pomocy z koordynacją miały niewiele wspólnego. Finalnie udało się przetransportować kobiety do szpitala i udzielić pomocy, jednak ze względu na stan dziewczyny z rozbitą głową – nie udało się uratować, zaś drugą w końcu trzeba było zabrać ze szpitala nie tylko przez wzgląd na w zastraszającym tempie topniejące środki z puli kosztów leczenia na polisie, ale także po prostu trzeba było kiedyś wracać do domu.
O kosztach repatriacji zwłok do kraju nie będę pisać, bo i tak jest już wystarczająco przygnębiająco. Chciałabym jednak, byście zastanowili się nad hasłem „jak najtaniej żeby było”. Na szczęście niewielu moich Klientów ma takie życzenie i naprawdę nie rozumiem tego toku myślenia, gdzie wydajemy tysiące na wakacje, a żałujemy stu czy nawet dwustu złotych więcej składki za dziesiątki tysięcy złotych więcej ochrony w razie nieszczęśliwego zdarzenia podczas często tak wyczekanych wakacji. Nie ma w sumie problemu kiedy złamiesz nogę i musisz z zagipsowaną od biodra po kostkę przelecieć z wakacji do domu. Polisa pokryje koszt biletu lotniczego nawet w wyższej klasie dla bezpieczeństwa i wygody poszkodowanego. Ewentualnie – jeśli nie masz polisy (!!!) przebolejesz i zapłacisz z własnej „świnki”.
Co jednak jeśli na nartach przebiłeś kijkiem płuco albo doznałeś poważnego urazu głowy lub Twój stan zdrowia z innych powodów pozwala jedynie na transport karetką powietrzną i to wyłącznie na poziomie morza tzn. z ciśnieniem w kabinie, które odpowiada ciśnieniu powietrza na ziemi? Ceny transportu samolotem medycznym kształtują się różnie, przy czym należy pamiętać, że mogą być wyższe jeżeli będzie konieczne angażowanie odpowiedniego składu personelu specjalistycznego i sprzętu, nie mówiąc o asyście osób bliskich. Dla przykładu podam, że transport odrzutowcem medycznym w pozycji leżącej z Austrii to koszt 16 600 zł, z Egiptu – ponad 31 000 zł, z Grecji prawie 40 tysięcy pln, z Wysp Zielonego Przylądka (tylko z asystą pielęgniarki) ponad 56 tysięcy, z Turcji ambulans lotniczy to już ponad 66 tysięcy złotych. W sumie dalej nie sięgnęliśmy pułapu pierwszej klasy – przynajmniej w kategorii cena, ale… koszt przewiezienia człowieka ze Stanów Zjednoczonych to już 250 tysięcy złotych „od wycieczki” przy czym możecie być pewni, że podczas tej podróży nie będą serwowane wykwintne alkohole i wyszukane potrawy, a zamiast uśmiechniętej Stewardesy pochylać się będzie nad pasażerem smutny człowiek w białym kitlu.
Wierzę, że siła argumentów tego posta przemówi i Twoja następna polisa podróżna „nie zejdzie” poniżej minimum 1 miliona zł na koszty leczenia z Assistance w podobnej wysokości.
0 Comments